Provided to YouTube by eMuzykaMoże tak może nie · Monika BorzymMonika Borzym śpiewa stare piosenki℗ 2020 Borzym Music PolskaReleased on: 2020-08-31Composer: Maj - miesiącem Maryi..O ! Matko moja ! o nic nie proszęBo znasz tajniki mej duszy najskrytszeZnasz wszystkie chęci, które w sercu noszeOd ludzkich pragnień Znalazłem teraz A może by tak trójkącik? Cały Film na stronie http://e-cda.pl/A-moze-by-tak-trojkacik-PL Na fizyce dowiecie się czegoś o falach dźwiękowych. Będzie o natężenie dźwięku i częstotliwości. Dowiecie się od czego zależy wysokość dźwięku. Poznacie różn Feel Może tak, może nie dalszöveg: Jak powiedzieć historię tą / Przecież znacie mój niski ton / Górnolotny Deutsch English Español Français Hungarian Italiano Nederlands Polski Português (Brasil) Română Svenska Türkçe Ελληνικά Български Русский Српски Українська العربية strefa.rozmowy on April 1, 2023: "Q: Jaki masz stosunek do sextingu? Sexting (forma komunikacji elektronicznej, w której przeka" Mój ulubiony tekst to: było powiedzieć to bym Ci pożyczyła 😁 Kuchnia do gotowania jest w złym miejscu na blacie:) Hmmm, a może by tak ją wyjąć, przenieść w to miejsce, gdzie według Koleżanki jest lepiej i wtedy to będzie dopiero się gotowało 😁a łazienka? Jezeli szukasz A może by tak trójkącik? Cały Film to masz tu http://e-cda.pl/A-moze-by-tak-trojkacik-PL @szoszen: może i nie brzmi to za dobrze ale moje doświadczenie w tłumaczeniach podpowiada mi że ważniejszy jest kontekst (tu nie człowiek jest winny (tak jak sugeruje tłumaczony tekst tylko właśnie jego stopy, które odmawiają współpracy gubiąc rytm i nie mogą go złapać (ja tak rozumiem ten fragment tekstu)) Listen to Może tak może nie on Spotify. Monika Borzym · Song · 2020. Home; Search; Your Library. Create your first playlist It's easy, we'll help you. N9rUG. [Intro: Abradab & Joka] A może, a może, a może O tak A jak? [Zwrotka 1: Joka] A może tak, a może nie? Może za trzy minuty lub za dwie? Zaczyna się przedstawienie Co będzie na arenie? Ja nie wiem! Nie jestem pewien właśnie tego Ja czekam jak Wzgórze Ya-Pa 3 Kręcę, jak banda krętaczy I może już widzę inaczej? A może nie, bo kto to wie, kto powie i wytłumaczy mi? Może A, a może, B?, Może do, a może re? A może, nie daj Boże z Magikiem się dziś złożę DAb nam pomoże i znowu się położę? Trochę Hm, Ha Wszystko gra To moja dziedzina Więc ja zaczynam Raz, dwa, a może trzy, cztery? Feel-X gramofony ma, a może adaptery Nie jeden może kity pcha? Ale ja jestem szczery Wielu dla pieniędzy gra, a może dla kariery? A może kurwa, pizda, a może do cholery? A może jestem Joka Brat i mam na to papiery? A może nie, a może tak, a może tak i nie? Bo kto to wie, kto powie i wytłumaczy mi? Tak? [Refren: Joka] A może tak, a może nie? A może tak, a może tak, a może nie? Kto to wie? [Zwrotka 2: Magik] Ależ Ada, tak nie wypada! A tak wpada, Ada do szuflady masowej zagłady King Size dla każdego, Polo Cockta spod lady I pierdolić układy, na które nie ma rady Lód nie za mocny tylko owocowy Choć lubię takowy, bo jest smaczny i zdrowy Syzyfowa robota, Don Kichota to głupota Nawet, gdy z myszka i gra despota w roli kota To boli cóż, jeśli nie trzymasz kontroli Musisz to pierdolić, lek - czas, ból ukoi Alfo i Omego zagapiony w swoje ego Posłuchaj tego, bo to z życia codziennego Rację twojej racji, które łykam na kolacje Choć jest ciężkostrawna To sram nią od dawna Bo mam swoją, która jest moja ostoją Nie słuchają, ci, którzy prawdy się boją Bo punkt widzenia, leży na wprost siedzenia Gdy siedzieć chcesz Wyżej to z góry oceniasz A może tak, a może nie A może jak, a kto to wie? Może Jerzy Owsiak nie ja to chce? [Refren: Magik] A może tak, a może nie? A może tak, a może tak, a może nie? Kto to wie? [Zwrotka 3: Abradab] Panie korsarzu Nie atakuj już mojego stażu By zarzut na kolarzu Że zwycięża wyścig z parzu Żur w kałamarzu, zwiększa popyt od podażu Złota płyta, znika w czeluściach bagażu O la Boga, nie wiem czy mundurek, czy tez toga? Może pracy płaca?, A może zapomoga? Może koka w nocha? Lub kątomierz w kącik oka? Ja nie wiem nie jestem pewien, jestem leniem Popadam czasem w zapomnienie lub odrętwienie I składam rymy z rzadka Jak sraczka mego dziadka A może czekoladka?, A może cukiereczek? Może wolę budyń, a może kisieleczek? Zobacz moje ręce są w chodniku odciśnięte Może to nie szkodzi?, Może powiesz, ze to snobizm? A może słucham ciebie? A może mnie to jebie? Może koty, dziś przyniosą jointy? -oby Jakoby hip-hopowy kic To nie pic Nie chce mi się, mi się, nie chce, nie chce mi się nic! [Refren: Abradab] A może tak, a może nie? A może tak, a może tak, a może nie? A może tak, a może nie A może tak, może tak, a kto to wie? [Outro: Abradab & Joka] Teraz znów mówię, panie, panie realizatorze Proszę wyłączyć to mi pomoże ha-ha Ja też wychodzę Nara [] Mike, który codziennie zajmował się techniczną stroną koncertów, był pracoholikiem. Ciągle praca, praca i praca co przyczyniło się do tego, że jego małżonka zostawiła go po dziesięciu latach małżeństwa. Jednak nic go to nie na nauczyło. Dalej twierdził, że nie ma ważniejszej rzeczy od właściwie przygotowanej sceny. Odkąd dostał fuchę "technicznego koordynatora do spraw koncertowych", odstawił życie osobiste na bok (w tym żonę) i podszedł do tego z sercem. Po kolejnym koncercie Martina, nie poszedł do pokoju razem z resztą ekipy. Został na miejscu pracy i pisał na kartce pomysły odnośnie następnych występów. Miał zadzwonić do swojego syna z okazji urodzin - zapomniał. Miał zadzwonić do swojej córki, urodziła mu wnuka - zapomniał. Siedział pochylony nad kartką i pisał, cały czas pisał. Wymyślał oraz planował. Nagle poczuł ogromny ból w klatce piersiowej. To było serce. Upadł na podłogę. Leżał bezwładnie, bez jakiegokolwiek śladu życia. Po paru godzinach, do hali weszli pierwsi pracownicy. Od razu dostrzegli leżące Boże! To chyba Mike! - wołał Dzwońcie po karetkę! Szybko! - krzyczał drugi. Pogotowie zjawiło się szybko, zabrało Mike'a do szpitala. Okazało się, że miał zawał, ale wciąż żył. Prawdziwy dar od losu. Dzieci pracoholika zostały poinformowane o stanie ojca. Szybko przyjechali. Sam Mike leżał w śpiączce. Obudził się po dwóch dniach. Widział niewyraźne sylwetki twarzy. Usłyszał wołanie. Głowa mu Słyszy mnie pan? - powtarzał co chwilę lekarz, który stał nad Mike'm - Taaaa... kkk... - odpowiedział z ledwością uśmiechnął się i zbadał ogólny stan pacjenta. Wszystko było w porządku. Wtedy ich dostrzegł. Łzy mimowolnie napłynęły mu do oczu. Ta cała praca doprowadziła go do tego łóżka. - Podejdźcie... - powiedział zmęczonym i kobieta podeszli do łóżka - nachylili się nad swoim Synku... przepraszam za twoje urodziny... zapomniałem... - łzy pokapały po policzkach. - Córeczko... przepraszam... - Nic się nie stało tato... kochamy cię i zawsze będziemy. Najważniejsze, żebyś wrócił do zdrowia! I rzuć tą pracę w cholerę! - powiedział stanowczym głosem Dokładnie... - weszła w słowo Dobrze... a co tam u waszej matki? - W porządku... znalazła sobie chłopaka... nadęty bufon... - Nie mów tak synku... proszę... - Dobrze tato... a ogólnie co tam u ciebie?Mike długo rozmawiał ze swoimi dziećmi. Przeprosił je za wszystko. Po dwóch tygodniach opuścił szpital, wtedy też rozwiązał umowę w pracy. Od lekarza dostał polecenie, aby się nie przemęczał. Okazało się, że stres i przemęczenie były głównymi winowajcami zawału. Po paru latach znalazł sobie kobietę życia, a także nową pracę, którą było opiekowanie się wnukami. Ludzie są tylko ludźmi, warto więc pozostać człowiekiem, jak i rozsądnie pomyśleć. Tworząc ten kawałek, Sławy inspirowali się popularnym tekstem “A może by tak rzucić wszystko i wyjechać w Bieszczady?”. Widać to bezpośrednio w refrenie. Na swoim przykładzie obfitującym w nadmierny kontakt z ludźmi z powodu ciągłego koncertowania i miejskiego życia, Jarek i Radek ukazują uniwersalną chęć odcięcia się od obowiązków i spędzenia czasu w spokoju i beztroskim chillu gdzieś w głuszy. Uczuciu wyrażonemu powyższym hasłem, nadano własną nazwę. Jej autorem jest John Koenig, który spisał ten jak i inne “nieoczywiste smutki” w swoim słowniku. Niektóre neologizmy doczekały się polskiej adaptacji, w tym opisana przez Koeniga trumspringa. Autor adaptacji, Piotr Stankiewicz, definiuje uczucie następująco: pokusa żeby rzucić wszystko i wyjechać, zostać pasterzem w górach, który wędruje ze stadami owiec z pastwiska na pastwisko, za towarzyszy ma tylko strzelbę i psa, i który wieczorami siada z fajką w progu swej chaty by nasłuchiwać grzmotów w odległych stronach. Jest to zarazem pokusa zupełnie realna, wystarczy kliknąć i bilet już kupiony, ale jest też z góry oczywiste, że to tylko hipotetyczno-hipnotyczna wycieczka naszych myśli, ot naszego mózgu przerwa na marzenie, zanim wrócimy za bezpieczne biurko. ZNAJDZIECIE NAS RÓWNIEŻ NA INSTAGRAMIE! Rap Genius dla Początkujących? Jak korzystać z Rap Genius?Jak tworzyć własne adnotacje?